Korczak Ziółkowski postanowił wyrzeźbić w skale ogromny pomnik indiańskiego wodza. Swoją pasją zaraził rodzinę, która dziś kontynuuje jego dzieło.
Na starych zdjęciach wygląda jak typowy zdobywca Dzikiego Zachodu. Zmierzwiona broda, kowbojski kapelusz i nieodłączny pet w gębie nadają mu wygląd trapera albo poszukiwacza złota z westernu. Ten Amerykanin o polskich korzeniach był jednak kimś więcej. Wykorzystując swoje artystyczne talenty, przez 35 lat rzeźbił niemal zupełnie samotnie ogromną podobiznę indiańskiego wodza Szalonego Konia w zboczu jednej z gór w Dakocie Południowej. Po ukończeniu monumentalne dzieło o rozmiarach 172 na 195 metrów będzie największą rzeźbą na świecie, dwa razy wyższą od Statui Wolności i dwa razy dłuższą od piłkarskiego boiska.
06.03.2015
Numer 05.2015