Do osobliwej i niebezpiecznej sytuacji doszło w Waszyngtonie za sprawą fałszywych artykułów o Hillary Clinton, publikowanych podczas gorącej kampanii prezydenckiej. Po dotkliwej porażce kandydatka demokratów usunęła się w cień i na portalach społecznościowych zaczęły się pojawiać jej fotografie ze spaceru po lesie, z wizyty w małej księgarence i ze sklepu, gdzie robiła zakupy przed obiadem z okazji Święta Dziękczynienia. Bardzo słuszna strategia, bo – jak się okazało – emocje wśród wyborców nie do końca opadły.
09.12.2016
Numer 25.2016