Artykuły

Jaka byłaś, Saskio?

Rembrandt: mistrz światłocienia

Numer 07.2019
Autoportret Rembrandta z Saskią z 1635 roku. Jeszcze było za co szaleć... Autoportret Rembrandta z Saskią z 1635 roku. Jeszcze było za co szaleć... AKG / East News
Mija 350 lat od śmierci Rembrandta. Wystawy zorganizowane z tej okazji opowiadają historię jego krótkiej, tragicznie zakończonej miłości.
Po zaręczynach w 1633 roku. Nastało kilka lat krótkiego szczęścia...Album/East News Po zaręczynach w 1633 roku. Nastało kilka lat krótkiego szczęścia...

Pierwszy portret Saskii van Uylenburgh Rembrandt naszkicował trzy dni po ich zaręczynach latem 1633 roku. Jego żona jest uosobieniem powabu, a w uśmiechu, jaki posyła malarzowi spod słomkowego kapelusza z szerokim rondem, widać, że to kobieta z charakterem. Jej usta lśnią, włosy są lekko potargane, a w figlarnych oczach widać błysk inteligencji. W ręku trzyma kwiat, kilka kolejnych pąków zdobi rondo kapelusza – być może to prezenty od ukochanego. Wkrótce poślubi najsłynniejszego artystę w Amsterdamie, młodego geniusza, który właśnie siedzi po drugiej stronie stołu.

29.03.2019 Numer 07.2019
Reklama