Artykuły

Moko jest spoko

Renesans maoryskiego tatuażu

Numer 14.2022
Tatuaże na twarze! Przykład daje Nanaia Mahuta, szefowa nowozelandzkiej dyplomacji (na zdjęciu – z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem podczas wizyty w Waszyngtonie w listopadzie ub.r.). Tatuaże na twarze! Przykład daje Nanaia Mahuta, szefowa nowozelandzkiej dyplomacji (na zdjęciu – z sekretarzem stanu Antonym Blinkenem podczas wizyty w Waszyngtonie w listopadzie ub.r.). AP / East News
Tępione niegdyś przez władze kolonialne maoryskie tatuaże znów stają się popularne.

Mokonui-ā-rangi Smith skupiony klęczy na macie. W izbie słychać miarowe stukanie. Smith raz po raz uderza w kościany grzebień, a ostre zęby wbijają się w skórę leżącego przed nim mężczyzny i zostawiają w niej drobiny barwnika. To musi boleć, choć zarazem przypomina medytację. Ponad ramionami Smitha widać dwie kuia, członkinie starszyzny, z liniami z atramentu na twarzach. Ich portrety zdobią okładki czasopism z 1970 roku, oprawione w ramki i zawieszone na ścianie. Zdjęcia opatrzone są niepokojącym hasłem: „Maoryskie moko znika w błyskawicznym tempie”.

30.06.2022 Numer 14.2022
Reklama