Bliski Wschód

Powrót do Sany

Czy Biden skończy się w... Jemenie?

Numer 04.2022
Abu Zabi. Instalacje naftowe po ataku Hutich (17 stycznia br.). Abu Zabi. Instalacje naftowe po ataku Hutich (17 stycznia br.). AP / East News
Rakiety jemeńskich rebeliantów spadły na Abu Zabi. Świat przypomniał sobie o wojnie domowej, którą ONZ nazywa „najgorszym współczesnym kryzysem humanitarnym”.
Sana. Stolica Jemenu zbombardowana w odwecie przez koalicję saudyjsko-emiracką (18 stycznia br.).AFP/East News Sana. Stolica Jemenu zbombardowana w odwecie przez koalicję saudyjsko-emiracką (18 stycznia br.).

Rój dronów i rakiet pokonał prawie 1600 km, nim dotarł nad wieżowce Abu Zabi. Część skierowała się w stronę instalacji państwowego koncernu naftowego w dzielnicy przemysłowej Musaffah, zaledwie kilka kilometrów od bazy lotniczej Az-Zafra, gdzie stacjonują amerykańskie siły zbrojne. W nalotach zginęły trzy osoby, a sześć zostało rannych. Reszta skręciła w kierunku międzynarodowego lotniska cywilnego, gdzie spowodowała niewielki pożar (do ataków doszło 17 stycznia; 24 stycznia obrona przeciwlotnicza Abu Zabi strąciła dwie rakiety balistyczne, a tydzień później, podczas wizyty prezydenta Izraela, jeszcze jedną; 2 lutego przechwyciła trzy drony – przyp.

10.02.2022 Numer 04.2022
Reklama