Rakiety jemeńskich rebeliantów spadły na Abu Zabi. Świat przypomniał sobie o wojnie domowej, którą ONZ nazywa „najgorszym współczesnym kryzysem humanitarnym”.
AFP/East News
Sana. Stolica Jemenu zbombardowana w odwecie przez koalicję saudyjsko-emiracką (18 stycznia br.).
Rój dronów i rakiet pokonał prawie 1600 km, nim dotarł nad wieżowce Abu Zabi. Część skierowała się w stronę instalacji państwowego koncernu naftowego w dzielnicy przemysłowej Musaffah, zaledwie kilka kilometrów od bazy lotniczej Az-Zafra, gdzie stacjonują amerykańskie siły zbrojne. W nalotach zginęły trzy osoby, a sześć zostało rannych. Reszta skręciła w kierunku międzynarodowego lotniska cywilnego, gdzie spowodowała niewielki pożar (do ataków doszło 17 stycznia; 24 stycznia obrona przeciwlotnicza Abu Zabi strąciła dwie rakiety balistyczne, a tydzień później, podczas wizyty prezydenta Izraela, jeszcze jedną; 2 lutego przechwyciła trzy drony – przyp.
10.02.2022
Numer 04.2022