Recep Tayyip Erdoğan uznał te wybory za „wspaniałe”, jego rywal Kemal Kılıçdaroğlu nazwał je „najbardziej niesprawiedliwymi od lat”. Tak czy inaczej po najtrudniejszym boju wyborczym od czasu, gdy dwie dekady temu doszedł do władzy, Erdoğan znów został prezydentem, wygrywając stosunkiem głosów 52 proc. do 48 proc., przy marginesie ponad dwóch milionów głosów. Teraz należy zadać pytanie, co zrobi z tym zwycięstwem.

Jego sukces będzie mieć istotne konsekwencje dla tureckiej gospodarki, dla wszelkiego rodzaju mniejszości i dla uchodźców; a także dla pozycji kraju na scenie międzynarodowej – i może otworzyć drogę do dalszej konsolidacji władzy.